Temat zadłużenia mieszkań komunalnych, ale także spółdzielczych, czy prywatnych powraca regularnie. Obecnie wobec gminy jest zadłużonych prawie 160 gospodarstw domowych. Nie wszystkie mają przejściowe kłopoty, bo ktoś stracił pracę lub wydarzyła się jakaś inna tragedia. Są rodziny, które nie płacą dla zasady. Nie płacą od pokoleń, bo uważają, że mieszkanie im się po prostu należy.
Gmina ma z takimi rodzinami ogromny problem. Eksmitować zwykle nie ma gdzie. Po eksmisji z mieszkań spółdzielczych czy też prywatnych gmina ma obowiązek zapewnienia dachu nad głową. Ale zwykle oznacza to konieczność finansowania zamieszkania takiej rodziny z miejskiej kasy przez kolejne lata. Biorąc jeszcze pod uwagę, że lokali socjalnych brakuje, często nierzetelni lokatorzy zostają w zajmowanych do tej pory lokalach, a gmina musi spółdzielni i właścicielom domów płacić odszkodowania...
Okazuje się jednak, że mieszkanie socjalne lub lokal tymczasowy poza miastem, czyli na przykład w Tadeuszewie, jest traktowany jako kara. Zdarza się, że osoby, które nie płacą za mieszkania są skłonne wyprowadzić się z zajmowanych lokali, ale najchętniej do takich, które będą miały lepszy standard i dobrą lokalizację, na przykład do bloku przy ul. Przecznica. To w końcu centrum miasta, w miarę nowe budownictwo. Ulica Brodowska nie jest już tak pożądana...
Jak radzić sobie z takimi sytuacjami? Podobne problemy ma każde miasto. I identycznie jak Środa nie znajduje dobrych rozwiązań.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl