Pierwsza sesja pokazała, że Piotr Mieloch i jego NaszePSR.pl - wbrew zapowiedziom i oczekiwaniom wielu wyborców - nie porozumieli się z PiS i dziś nie mają większości w Radzie Miejskiej. Podczas wyborów przewodniczącego Rady Miejskiej zgłoszono dwóch kandydatów. Prof. Ireneusz Kubiaczyk zgłosił Pawła Wullerta, jednego z liderów NaszePSR. Natomiast radny Wojciech Ziętkowski zgłosił Arkadiusza Mroczyka (Zawsze dla Średzian).
W pierwszym tajnym głosowaniu obaj kandydaci otrzymali po 8 głosów. Oznaczało to, że PiS nie wspiera kandydata NaszePSR, czyli że porozumienia obu ugrupowań nie ma. Przewodniczący senior (najstarszy radny) prof. Ireneusz Kubiaczyk zarządził ponowne głosowanie. Zanim to nastąpiło, radny PiS Marek Wieland chciał jeszcze zgłosić kandydaturę Mateusza Czaplickiego na przewodniczącego Rady Miejskiej. Ale I. Kubiaczyk nie zgodził się na to tłumacząc, że lista kandydatów została już zamknięta i regulamin pozwala na zgłoszenie nowego kandydata dopiero na następnej sesji.
W drugim głosowaniu Paweł Wullert wygrał otrzymując 9 głosów, a jego kontrkandydat Arkadiusz Mroczyk - 8. I tu zaczął się problem...
Najpierw prawnik urzędu Lubomiła Zandrowicz orzekła, że Paweł Wullert nie został wybrany, gdyż musi otrzymać bezwzględną liczbę głosów, czyli na 20 głosujących 11 głosów za. Przewodniczący senior I. Kubiaczyk w tej sytuacji zamknął sesję i zapowiedział, że nowe głosowanie nad wyborem przewodniczącego Rady Miejskiej odbędzie się na kolejnej sesji, we wtorek 27 listopada.
Wtedy na sali rozpoczął się szum. Z taką interpretacją wyborów nie zgodził sie m.in. były wiceburmistrz Ernest Iwańczuk. Prawnik urzędu raz jeszcze wczytała się w akt prawa i zmieniła zdanie twierdząc, że liczy się bezwzględna liczba głosów ważnych. A że przewodnicząca komisji skrutacyjnej (liczącej głosy) Bogusława Deiksler odczytała, że 3 głosy były nieważne, Pawłowi Wullertowi wystarczało 9 głosów za.
W tej sytuacji przewodniczący senior Ireneusz Kubiaczyk ogłosił, że Paweł Wullert został przewodniczącym Rady Miejskiej.
Wybór kwestionuje Zawsze dla Średzian, które wskazuje, że trzy głosy nieważne były w rzeczywistości ważne, gdyż radni zakreślili pole "wstrzymuje się". Wybór kwestionuje także lider PiS w Środzie Dariusz Szymczak uważając, że odbył się on z rażącym naruszeniem prawa.
Warto jednak zaznaczyć, że przed głosowaniem prowadzący obrady prof. Ireneusz Kubiaczyk jasno powiedział, że w przypadku, gdy ktoś postawi dwa krzyżyki "za", dwa krzyżyki "przeciw", dwa krzyżyki "wstrzymuję się", głos będzie nieważny. Przy takiej interpretacji trzy głosy wstrzymujące byłyby nieważne i Paweł Wullert jest przewodniczącym.
Sprawa na pewno będzie wyjaśniana.
(kóz)