- Chcemy w ten sposób zachęcić średzian do spacerów wokół jeziora. Spacery będą odbywały się co dwa tygodnie - mówi Jacek Majdański. Pierwszy spacer odbędzie się z Pawłem Marokiem już w najbliższy piątek o godz. 5:30! Zbiórka przy restauracji MaxMarina.

- Nasze codzienne marszruty stały się alternatywą do biernego trybu życia, jaki wymusiła na nas pandemia. Oboje przeszliśmy Covida i powikłania były, w naszym przypadku, powikłaniami psychosomatycznymi: brak snu, ból głowy, rozdrażnienie. Stwierdziliśmy, że musimy zrobić coś, co nas z tego marazmu wyprowadzi. Postawiliśmy na ruch, przestrzeń i to był strzał w dziesiątkę - opowiada Jadwiga Wieland. - Początkowo te poranne spacery były lekiem na wszechogarniający nas marazm: odżywiały mózg, porządkowały myśli. Dzisiaj są też radością, chwilą na zatrzymanie się po pełnym emocji dniu, chwilą na dostrzeżenie piękna, które nas otacza, na dostrzeżenie drugiego człowieka. Trzeba powiedzieć, że wciągnęły nas, zafascynowały, sprawiły, że spojrzeliśmy na siebie i otaczającą nas rzeczywistość z innej strony.

Jadwiga Wieland dodaje: - Nasze marszruty stały się równocześnie okazją do niekończących się rozmów o szkole (oboje jesteśmy nauczycielami), polityce, przyjaźni, ot!... o wszystkim, co w życiu istotne. I właśnie podczas jednej z takich marszruto-rozmów zrodził się pomysł... by zaprosić do porannego spaceru o świcie ciekawe osobowości z terenu naszego powiatu. Jesteśmy ciekawi ich myślenia na tematy ważne i mniej ważne.

(k)