Znajomość języka polskiego sprawiła, że muzyk grane utwory mógł przeplatać opowieściami, anegdotami i żartami. Sasha Boole gra country i folk zmieszane z ciekawymi, budzącymi emocje opowieściami oraz ciągłą podróżą. Artysta grał na kilku instrumentach.
Artysta, który pochodzi z Czerniowic w południowo - zachodniej Ukrainie, ma na swoim koncie trzy płyty i podczas koncertu w Środzie zaprezentował głównie utwory z ostatniej. Co ciekawe, ten 28-latek zaczął grać na gitarze zaledwie pięć lat temu. - Wcześniej byłem dziennikarzem, pracowałem też w dużej knajpie, gdzie byłem dyrektorem muzycznym i organizowałem koncerty. I w pewnym momencie uzmysłowiłem sobie, że może warto samemu grać. Pięć lat temu kupiłem gitarę i potem już poszło - opowiada muzyk.
W ciągu trzech ostatnich lat ten trubadur zagrał w Polsce ponad 130 razy! Dostał też pierwsze zaproszenia na festiwale oraz występy w innych krajach. Grał w Czechach, Holandii, Belgii, Szwajcarii i Niemczech oraz na Słowacji i Islandii, gdzie słuchacze przyjęli go bardzo entuzjastycznie. W tym roku chce jeszcze zagrać między innymi w Hiszpanii.
- Do domu wpadam zazwyczaj tylko wymienić walizkę i jadę dalej - śmieje się Sasha. Ze Środy pojechał koncertować do innych wielkopolskich miast.
(k)