Od początku Polonia posiadała przewagę i konstruowała kolejne akcje ofensywne, ale brakowało wykończenia. Sytuacje mieli Adrian Szynka, Krzysztof Biegański czy Paweł Mandrysz, ale za każdym razem albo piłka mijała w bezpiecznej odległości bramkę gospodarzy albo na wysokości zadania stawał bramkarz Floty Daniel Kusztan. Gospodarze ograniczyli się do wyprowadzania groźnych kontrataków, ale w pierwszej połowie nie udało im się poważniej zagrozić bramce Mateusza Janczara. Tym samym po pierwszych czterdziestu pięciu minutach był bezbramkowy remis.

Po zmianie stron spotkanie się otwarło, a kibice zgromadzeni... przed telewizorami oglądali naprawdę ciekawe widowisko. Oba zespoły starały się zdobyć bramkę i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jako pierwsi do bramki trafili rywale. Po rzucie rożnym piłkarze Polonii zdołali wybić piłkę poza pole karne, ale ta szybko wróciła w obręb średzkiej szesnastki, a strzałem głową Mateusza Janczara pokonał Dmytro Shevchuk. Polonia przegrywała i była w trudnym położeniu, zwłaszcza że liderująca Radunia Stężyca wygrała swoje spotkanie. Zespół ze Środy po raz kolejny pokazał charakter i wolę walki. Dużo ożywienia wniosły zmiany przeprowadzone przez duet trenerski Kapuścinski - Duchała. Średzcy szkoleniowcy po raz kolejny wykazali się trenerskim nosem.

W 87. minucie lewą stroną urwał się Damian Buczma i dośrodkował wprost do nadbiegającego Mandrysza, który dopełnił formalności i doprowadził do wyrównania. Polonia nie zamierzała na tym poprzestać i ruszyła do ataku, żeby zdobyć pełną pulę.

W doliczonym czasie gry faulowany niemal na linii szesnastu metrów został Przemysław Brychlik i sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Buczma i pięknym strzałem wyprowadził Polonię na prowadzenie. Zespół ze Środy nie oddał go już do końca spotkania i wywiózł ze Świnoujścia trzy punkty.

krzem