Podpatruję najlepszych i szlifuje technikę

LEKKOATLETYKA. Wojciech Marok (Orkan Środa) we wrześniu skończy 17 lat. Lada moment rozpocznie drugą klasę w średzkim Liceum Ogólnokształcącym. W ostatni weekend zdobył dwa złote medale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, czyli mistrzostw Polski.

Dziś Wojciech Marok należy do liderów list europejskich w swojej kategorii wiekowej. Tuż po mistrzostwach Polski rozmawiał z nim Zbigniew Król

 

Zbigniew Król - W ostatnich miesiącach odnotowujesz niesamowity progres. Rywale zostają daleko w tyle. Co takiego się dzieje, że wyniki ostatnich tygodni są tak dobre, jedne z najlepszych w Europie?

Może być wiele przyczyn takiego progresu. Zacząłem regularnie jeździć na obozy kadry, gdzie mam kontakt nie tylko z innym trenerem, ale także z najlepszymi polskimi kulomiotami i dyskobolami. Podczas treningów mogę podpatrywać jak pracują Piotr Małachowski, Robert Urbanek, Konrad Bukowiecki, czy Michał Haratyk. Podglądanie na żywo ich rzutów, to zupełnie coś innego niż oglądanie zawodów w telewizji. To dla mnie niezwykle cenna szkoła, tym bardziej, że podpatruję wielkich mistrzów.

Dużo na pewno dają mi same obozy. 4 - 5 obozów, po dwa treningi dziennie, także na pewno mają wpływ na moją formę. W ciągu roku szkolnego, będąc w Środzie, muszę dzielić czas na szkołę i trenowanie. Teraz, podczas wakacji mogę ,skupić się na sporcie.

Z trenerem Kobierskim szlifujemy technikę. Na siłownię chodzę tylko raz w tygodniu, aby podtrzymać napięcie mięśniowe. Ale ćwiczę technikę. Jestem też bardziej dynamiczny. To przynosi efekty.

 

Byłeś faworytem mistrzostw Polski i nie zawiodłeś. Ale czy ciężko było poradzić sobie z presją?

Rzeczywiście wyniki uzyskiwane przeze mnie w tym sezonie stawiały mnie w roli faworyta. W dysku byłem najlepszy od początku sezonu, w kuli tylko w jednym momencie Piotrek Goździewicz miał ode mnie lepszą życiówkę. Presja była. Ale zrobiłem swoje. Nawet rzucając na początku konkursu bezpiecznie uzyskiwałem bardzo dobre wyniki. Aż sam byłem zdziwiony. Udało mi się ustabilizować rzuty. Jeszcze podczas zawodów za dużo myślę, powinienem bardziej działać jak automat. A ja, jak mi coś nie wyjdzie na zawodach, to zastanawiam się, analizuję.

 

Kilka tygodni wcześniej byłeś na mistrzostwach Europy. Wróciłeś z czwartym miejscem w dysku, choć awansowałeś do finału dysku i kuli. Gdybyś zaprezentował dyspozycję z tego weekendu, na Węgrzech zdobyłbyś złoto i srebro. Nie szkoda tamtych zawodów?

Tu nie chodziło o dyspozycję. Mistrzostwa Europy to był mój cel. Miała być najwyższa forma i najlepsza dyspozycja. I pewnie była. Ale okazało się, że finał obu konkurencji - mimo wcześniejszych zapowiedzi organizatora - zaplanowano na ten sam czas. Nie zostałem wcześniej wycofany z jednej z konkurencji, więc musiałem starować i w dysku i w kuli. Gdybym nie stawił się na jednej z nich, zostałbym zdyskwalifikowany z obu.

W praktyce oznaczało to, że musiałem biegać z jednego końca stadionu na drugi, bo rzutnie były po przeciwnych stronach, biegać w deszczu i stresie, aby nie minęła mnie jakaś kolejka. Moi rywale mogli skupić się na jednej konkurencji. Dziś oczywiście można gdybać, co by było gdyby... Ale raz jeszcze podkreślę, że ja byłem przygotowany bardzo dobrze.

 

Już dwa lata temu pytałem ciebie - kula czy dysk, bo przecież trzeba się na coś zdecydować. A tutaj wyniki płatają tobie figla i nie sposób podjąć decyzji...

To prawda, wyniki zaskakują nawet mnie. Wiem, że lepiej byłoby się już teraz zdecydować. ale nie jest to proste. Na szczęście w jednej i drugiej konkurencji stosuję technikę obrotową. W przyszłym roku przechodzę na cięższy sprzęt, za trzy lata na sprzęt seniorski. Sprzęt seniorski wszystko zweryfikuje. To wówczas okaże się, komu pomogą warunki fizyczne, komu geny. W którymś momencie przyjdzie decyzja. Wszystko zweryfikują wyniki. Dysk wydaje sie moim pierwszym wyborem, ale lubię pchać kulą, to dla mnie świetna odskocznia.

 

Środa to dobre miejsce do trenowania?

Mam tutaj wszystko pod nosem. Świetne warunki, dobrego trenera. Nic więcej mi nie potrzeba. Do tego są obozy kadry, których pewnie będzie przybywać. Teraz mam 60 - 70 dni w kadrze, jako junior będę mieć ich więcej. Kadra olimpijska ma dni obozowych ponad 200...